poniedziałek, 24 grudnia 2007

Wesołych Świąt

Dziś krótko.

Ostatnie dwa mecze TKH przegrało. 3:5 z Podhalem NT, u siebie,
TKH vs. Podhale

oraz 1:3 z GKS Tychy, na wyjeździe.

Wesołych Świąt życzę wszystkim odwiedzającym mojego bloga.

wtorek, 18 grudnia 2007

Lepszy taki cel, niż żaden...

Już niedługo Święta. W piątek ostatni meczyk w starym roku. Mam nadzieję, że chłopacy nasi się spiszą na medal, co najmniej i zrobią dobry prezent swoimi kibicom, zwłaszcza tym najwierniejszym oraz że nie zepsują atmosfery świątecznej.

Wywiad, jak zawsze działa: zawodnicy Podhala trenują nawet 4 razy dziennie, więc trzeba być przygotowanym, że kondycyjnie będą naszych cisnąć:(

No, nie spodziewałam się, iż dostanę taki super prezencik od pewnej firmy na święta. Tyle narzekałam i utyskiwałam na nich, ale dzięki mnie klub wzbogacił się przy okazji o dwie koszulki dla nowego zawodnika. Ponadto wkrótce może też będę pośrednikiem, pomiędzy firmą a klubem:)

Przeczytałam przed chwilą artykuł o pasjach i nietypowym hobby (nie wiem czy słowo „hobby” ma liczbę mnogą, więc pewniej napisać w liczbie pojedynczej). W 21. wieku, w obliczu globalizacji, posiadania komputera przez niemalże każdego, i Internetu co pewną osobę, jedynym „hobby” wydaje się być przesiadywanie przed kompem, serfowanie w sieci, chodzenie po galeriach handlowych, ewentualnie spotykanie się ze znajomymi. Na każde inne hobby czy pasję patrzy się co najmniej podejrzliwie, i pierwszym pytaniem, jakie każdej osobie niewtajemniczonej się nasuwa: a po co to robisz? Płaci ci ktoś za to? Zgadzam się z autorem/autorką artykułu, że często bardziej nam zależy na wewnętrznej satysfakcji, poczuciu spełnienia, czasem cieszy nas to, iż dzięki naszej pracy, ktoś inny może skorzystać (za darmo!!!). Również zjawisko dyskryminacji czy też wyobcowania spośród znajomych towarzyszy niecodziennej pasji. Ale nie ma, co zważać, na to, co inni ludzie gadają, tylko zająć się tym, co się tak naprawdę kocha w życiu! Kto nie ma pasji w swoim życiu, nigdy nie zrozumie drugiej osoby, która takową pasją życie swoje wypełnia!

Fakt, że trzeba z czegoś żyć, ale co to za życie, skoro mam się męczyć robiąc, to, czego nie lubię, więc bez sensu na moje taka robota.

Dzięki T. odkryłam nową pasję, a teraz T. marudzi, że za dużo czasu spędzam na fotkach, że powinnam się zająć czymś, co mi pieniądze jakieś przyniesie. Może i ma częściowo rację, ale sam fakt, iż będę pracować ze 40 lat, brzmi jak wyrok, jak dożywocie. B. z kolei mówi, że praca jeszcze zdąży mi obrzydnąć, więc, po co się już teraz pchać? Niech już na mnie mówią leń, darmozjad, nierób i Bóg jeden wie, co jeszcze. Nie mam zamiaru się tym przejmować, bo jeszcze w wieku 30 lat całkowicie osiwieję, nikt mnie nie zechce, starą panną zostanę i w ogóle też będzie źle...

Wyjątkowo post trochę mniej o hokeju niż zwykle, ale tak się jakoś zebrało i artykuł mnie jeszcze natchnął.

Wszystkim życzę znalezienia swojego celu i nie słuchanie innych, nawet osób najbardziej nam życzliwym, bo w końcu to nasze/moje życie, a nie jej czy jego. Mieli swoje szanse, trudno, jak ich nie wykorzystali do końca. Nie znaczy to, że teraz swoje niespełnione marzenia mają na mnie przekładać!

wtorek, 11 grudnia 2007

Mikołajkowe prezenty :)

W tym roku musiałam być wyjątkowo grzeczna, ponieważ dostałam aż trzy prezenty od Mikołaja, na 6. grudnia. Jeden terminowo - do buta (moje ulubione Toffifee x2), dwa następnego dnia - koszulkę hokejową , oraz zwycięstwo TKH nad Naprzodem Janów . Na dwie ostatnie rzeczy naczekałam się, ale warto było.

Trochę historii z koszulką: Pod koniec października zamówiłam ją na drodze internetowej, na stronie firmy PJ Sport . Na maila z potwierdzeniem zamówienia musiałam długo poczekać, ale to był dopiero początek moich straconych nerwów oraz meczów bez koszulki. cdn., bo mi się post skopał, i muszę od nowa pisać, a dziś już nie mam sił...

sobota, 1 grudnia 2007

raz na wozie, raz pod wozem...

Ech, znów naszym nie wyszło. Przegrali 1:2 z Zagłębiem Sosnowiec. Marne to usprawiedliwienie, ale Zagłębie jest na 4. miejscu, a my dopiero na 7. miejscu w tabeli, po trzech rundach. Początek ostatniej rundy przed play-offami, niezbyt udany.

Tu fotki z meczu:
TKH vs Zaglebie 30 listopada


Tak na moje młode oko, to męczarnia to była, a nie mecz na poziomie ekstraligowym. Jeszcze swoją cegiełkę do tego wszystkiego dołożyli sędziowie, którzy karali za nic, a jak już powinni ukarać, to jakby nagle tego nie widzieli:( Dopingu też prawie nie było. A jak już co niektórzy gardła zdzierali, to się hokeistom naszym, co niektórym nie podobało...-"zamknąć ryje, k**** nie kibice!". Ponoć, jak nie ma wyników, to i kibiców będzie coraz mniej. Nawet mnie się już o tym gadać/pisać nie chce, bo to jest błędne koło i na moje brak w tym logiki...

Vladek ma całe szczęście tylko naciągniętą pachwinę, więc po niedzieli, wróci na lód. Musi, bo w końcu muszą wejść do tej 6-tki, a i bez niego na lodzie, jakoś tak smutno...

Powracający niemalże stały punkt mojego blogu - zamówienie bluzy z firmy PJ Sport. Jak w środę/czwartek jej nie dostanę, to chyba wyślę tam odpowiednie służby, żeby porządek zrobiły. Bo już ponad miesiąc czekam, a koleś z firmy chyba ciągle mnie zwodzi....:( a to tylko jedna bluza, i w dodatku firma jest z Tczewa, więc też nie wiadomo jak daleko, żeby się po drodze kurier zgubił czy coś takiego...

Koniec tego dobrego.